Miś to zabawka, którą znają dzieci na całym świecie.W czasach mojego dzieciństwa bez misia trudno było zasnąć. Towarzyszył praktycznie wszędzie – czasem ciągnięty za ucho, czasem dźwigany pod pachą, ale zawsze był obok.
Zabawki, które popularne były w PRL cechowały się ogromną prostotą. Misie często wypychane były trocinami, oprócz lalek gumowych były szmaciane, plastikowe,metalowe i drewniane autka. Zabawki plastikowe należy do najtańszych. Można było dostać je nie tylko w sklepach z zabawkami, ale także w kioskach Ruchu. Zresztą bawiliśmy się wszystkim, co było akurat pod ręką:))
Miś mały dostępny TUTAJ
Miś duży dostępny TUTAJ
Pudełko z lnu dostępne TUTAJ
Księżyc dostępny TUTAJ
Pamiętacie gumę do skakania?To była rywalizacja. Nie można było doczekać się końca lekcji, żeby dokończyć grę rozpoczętą na poprzedniej przerwie. "Kucha"!!!Krzyczałyśmy, jak któraś dotknęła gumy. O rety!Ale było fajnie.
Pracownie handmade są dzisiaj rozwiązaniem dla rodziców, którzy szukają dla dzieci zabawek swojego dzieciństwa. Ręcznie szyte z naturalnych materiałów, różnorodne...w których pewnie niedociągnięcia są tylko ich atutem.
Myjka do kąpieli dostępna TUTAJ
Życzę udanego tygodnia.
Ewa.
.
Oj cudny ten misio .. większy i mniejszy ! :-)
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam zabawę w gumę :-) Czasem nawet na przerwach między lekcjami nauczyciele byli na tyle łaskawi ,że pozwalali nam grać .. :-)
Dziękuję! U nas gra w gumę na przerwie to był standard:))) Cały plac szczelnie wypełniony grupkami podskakujących dziewczyn:) Istny szok:)
UsuńI ja pamiętam te zabawki i granie w gumę. U nas były "skuchy". Boże, kiedy to było??
OdpowiedzUsuńA Tobie Ewuś też życzę miłego Dnia Mamy:-)
Pozdrawiam ciepło
Kasiu,w tym samym czasie pisałyśmy sobie komentarze:)
UsuńDobrze,że są wspomnienia.Tyle fajnych zabaw,które odeszły do lamusa...
Tobie również Kasiu życzę pięknego Dnia Mamy:)))
Do misiów dalej mam sentyment i dalej mnie rozczulają :)
OdpowiedzUsuńfantastyczne zabawki :) moje serce skradł mały miś, jest taki śliczny i uroczy... :))))
OdpowiedzUsuńwidzę, że dorastałyśmy w tym samym czasie, guma do skakania to było szaleństwo przez wiele lat! a drugą najlepszą atrakcją było wiszenie na trzepaku i robienie ewolucji na nim, fikołki, zwisy itp ;-D
zresztą tych zabaw było mnóstwo, nigdy się nie nudziliśmy, a do domu wracało się dopiero po zmroku... jakoś było fajnie :))))) czy może wszyscy zawsze wspominają dzieciństwo z takim sentymentem?
miłego dnia Ewo :))))))
Słodziutkie są te misiaczki Ewo, takie na prawdę bardzo urocze :))
OdpowiedzUsuńPodobaja mi się bardzo.
Dobrego tygodnia życzę :)
Też uwielbiam misie, kojarzą mi się z błogim i szczęśliwym dzieciństwem:))) Te u Ciebie są śliczne i pozostałe rzeczy również. Pozdrawiam Cię słonecznie i miłego dnia życzę.
OdpowiedzUsuńMasz pomysły ;-)...miałam jak byłam mała Pana Guzika ...wspominam go z sentymentem do dzisiaj. Mój Synek ma z kolei żółwia (6 lat już a Franiu ma 8 teraz)... miś to jak najbardziej trafiony twór. Buziaki dla Ciebie i dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczne misie :) myjka faktycznie przypomina mi dzieciństwo, babcia zawsze używała myjki jak kąpała mnie i mojego brata, cudne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńmiłego popołudnia :*
gra w gumę, państwa miasta, klasy ....kapsle, to były czasy, dzisiejsze dzieci mogą nam tylko zazdrościć, czar urok w grach komputerowych tego nie znajdą, misie fajne pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe te misie :))
OdpowiedzUsuńPamiętam gumę do skakania, to dopiero była frajda :D
Piękne wspomnienia beztroskiego dzieciństwa :) Pamiętam swojego misia w kratkę wypchanego trocinami albo jakimś grochem :) Twardy był, przytulać raczej się do niego nie chciałam :) Twoje są bardzo przyjemne :)
OdpowiedzUsuń