Długo
zastanawiałam się zanim założyłam bloga. Właściwie to mijały kolejne
dni, tygodnie, miesiące zanim dojrzałam do tej decyzji. Miałam wiele
obaw, wątpliwości i pytań na które nie znałam odpowiedzi.Ale któregoś
dnia podjęłam
spontaniczną decyzję i tak oto już trzeci miesiąc jestem z Wami.
Staram się w miarę możliwości czasowych regularnie zaglądać na Wasze blogi i uważnie czytać Wasze posty. Lubię to robić i cieszę się kiedy mogę Was poznać, Wasze życie, domy, troski, przemyślenia, spostrzeżenia, radości ale i smutki…Za każdym razem czekam aby zobaczyć jakie „cuda” wychodzą spod Waszych rąk.Wasze zdjęcia,aranżacje…to dla mnie motywacja i inspiracja.
Dziękuję Wam
że jesteście,
komentujecie,
czytacie,
odwiedzacie
Blog to nie tylko moje posty, lecz przede wszystkim Wasze ciepłe słowa
pod postacią komentarzy i blogowe znajomości, choć w tym momencie tylko
wirtualne.
I like You!i ciesze sie ze dolaczylas do blogowego swiata!
OdpowiedzUsuńJa również się cieszę,choć chyba wcześniej nie posądziłabym siebie,że to powiem:)))
UsuńI tak trzymać :))) Blog chyba nieco rozwija nas samych i pozwala nam zająć się sobą, swoimi pasjami oraz dzielić się nimi z innymi :))
OdpowiedzUsuńTo fakt,nauczyłam się wiele.Tylko z organizacją czasu jeszcze kuleję...:)
UsuńI like You too ;)
OdpowiedzUsuńOby blogowy świat rozwijał i dawał Tobie mnóstwo satysfakcji :)
Rozwija i to bardzo:) A z satysfakcją to jest różnie...zamiast dostrzegać dobrze wykonaną pracę często kłuje nas w oczy jakiś mały mankament.:)
UsuńDopiero trzeci miesiąc? A blog tak uporządkowany i pięknie zagospodarowany, jakbyś tworzyła go od zawsze. Podoba mi się tutaj :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ola
Bardzo dziękuję:)))
UsuńPozdrawiam:)
a ja się cieszę, że mogłam poznać Ciebie, właśnie dzięki Twojemu blogowi :)
OdpowiedzUsuńTo fakt.Nie sądziłam wcześniej,że można kogoś w tym wirtualnym świecie polubić,zaprzyjaźnić się,czekać na kontakt z nim...Teraz tego doświadczam:)
UsuńMiłego dalszego blogowania. Dla mnie to bardzo fajna przygoda i mam nadzieję że dla Ciebie też będzie :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję:) Jestem dopiero na początku drogi.
UsuńPozdrawiam z samego rana :)
OdpowiedzUsuńO! Rzeczywiście.Jaka sytuacja zmusza Cię do takich czynów,bo nie sądzę,że tak lubisz:)
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam:)
Skąd ja to znam... zanim trafiłam do blogosfery to rozmyślałam wiele razy nad założeniem bloga. Teraz żałuję, że zdecydowałam się tak późno :)
OdpowiedzUsuńWszystko ma swój czas...nic na silę. Widocznie wcześniej nie byłyśmy gotowe,a zmuszanie się do czegokolwiek nie daje pozytywnych efektów:)))
Usuńprawda ??? blogosfera skupia ludzi podobnie nastawionych do życia z podobnymi zainteresowaniami ....pomyśl ile czasu zajęłoby wyszukanie takich bratnich dusz bazując tylko i wyłącznie na realnych znajomościach :)))) like you too :)miłego dnia ...fajnie, że tu dane nam było się spotkać :)
OdpowiedzUsuńMasz rację,nie myślałam wcześniej tymi kategoriami...Jak się zastanowiłam dostrzegam dookoła mentalną pustkę:(
UsuńI ja się cieszę z naszego spotkania:))
Też zastanawiałam się długo, ale nie taki diabeł straszny jak się okazało :)
OdpowiedzUsuńTo prawda.Nawet można to polubić:)
UsuńTo była bardzo dobra decyzja :)
OdpowiedzUsuńUściski ♥
Mam nadzieję,że masz rację:)))
UsuńCzas szybko leci :). U mnie za dwa miesiące mnie rok, a też zwlekałam długo z założeniem bloga :).
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś i możemy oglądac cudeńka które tworzysz :).
W takim razie trzeba będzie to uczcić:) Nie wiem,czy istnieją jakieś blogowe formy świętowania..ale urodziny to urodziny:)
UsuńU mnie było tak samo, długo myślała i zastanawiałam się, ale jestem szczęśliwa, że się zdecydowałam i cieszę się również, że i Ty możesz realizować się w jakimś stopniu dzięki temu, że piszesz, tworzysz, dodajesz ;-)
OdpowiedzUsuńDużo motywacji, pomysłów, kreatywności i ciągłego powera do działania Ci życzę, ściskam mocno! ;-)
Za życzenia bardzo dziękuję i chciałabym,żeby się spełniły.Wprawdzie pomysłów mi nie brakuje,a czasu na ich realizację.Ale z motywacją bywa różnie,szczególnie teraz,kiedy widzimy co dzieje się na Ukrainie...
UsuńTobie również życzę wszystkiego dobrego:)
A ja bardzo się cieszę, że odkryłam Twojego bloga. Robisz cudne rzeczy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Po takich słowach odchodzi zmęczenie...
UsuńDziękuję:)
Najważniejsze, że się zdecydowałaś i możemy obserwować piękne rzeczy, które wyczarowujesz :)
OdpowiedzUsuńBuziaki:))
Bardzo mi miło to słyszeć.
UsuńZa każdym razem,kiedy widzę Twoje zdjęcie mama ochotę na loda.Jest świetne!
Pozdrawiam:))
that's great! Like you and your blog toooooo!
OdpowiedzUsuńAll the best
Elisabeth
Elisabeth,
Usuńthank you very much:)
Tylko trzy miesiące a taki już ruch u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJa także niedawno założyłam swojego bloga i też miałam wiele obaw. Namówił mnie kolega mówiąc: "Jeśli robisz coś fajnego to dlaczego nie mogłabyś się tym z kimś podzielić. Może inni myślą podobnie jak Ty i im też to się spodoba."
Myślałam, myślałam aż w końcu się zdecydowałam.
Życzę Ci powodzenia i dużo energii do dalszych działań!
Dobrze,że wokół nas są życzliwi ludzie,którzy czasami muszą popchnąć,żeby nadać właściwy kierunek:)))
UsuńKiedyś okropnie stresowałam się jakąś sprawą,a mój Brat powiedział "Ewa,zwolnij...życie to nie zawody"
Utkwiło mi to w pamięci i jestem dla siebie bardziej łaskawa,daję sobie czas...
"Nie ganiaj za ludźmi,bądź sobą,rób swoje i pracuj ciężko.
Odpowiedni ludzie-ci którzy naprawdę pasują do Twojego życia pojawią się sami i zostaną" Will Smith
Serdecznie pozdrawiam:)
Takie dylematy miała chyba większość... Ja podobnie. Znajoma "wirtualna " zresztą namówiła mnie do bloga... Jak już się zrobi pierwszy krok to potem już samo się kręci :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda,najtrudniejsze jest podjęcie decyzji...i powiedzenie "tak,chcę tego":)
UsuńPozdrawiam
Za to ja prowadzę bloga od kilku lat, a dopiero teraz odkrywam uroki blogowania :) Tylko oglądając blogi innych dochodzę do wniosku, ze pokazując te moje wypociny tylko się ośmieszam. Nie dorastam Wam do pięt!!! :P
OdpowiedzUsuńTak,tak,i można nawet zacząć "myśleć blogiem"...na czym zaczynam się łapać:)
UsuńNie rozumiem tylko dlaczego swoje prace nazywasz "wypocinami"? Wiem,że wszystko wymaga zaangażowania i ciężkiej pracy.Byłam u Ciebie i widziałam Twoje dopracowane w każdym detalu prace.Choć rozumiem (trochę)Twoją postawę,dlatego że na swoje prace patrzymy często baaardzo krytycznym okiem...takie spojrzenie nie pomaga,ale...jest też pozytyw...zmusza nas do doskonalenia się:) Krytykę zostawmy dla innych,a my kochajmy swoje prace i chwalmy same siebie za to,że coś potrafimy zrobić:)))
Serdecznie Cię pozdrawiam:)))
Ewo, dzisiaj wiesz, że to była decyzja dobra. Urodzaj pochlebnych komentarzy, dobrych ocen i ciepłych słów wsparcia to paliwo na długą podróż w którą zabierasz wielu odwiedzających Twój blog ludzi. Życzę SeeHome rozwoju i samych ciekawych pomysłów, dobrej energii i konsekwencji w działaniu. A ponad wszystko wytrwałości. Aby w dalszym ciągu blog SeeHome promieniał słonecznym ciepłem. Te czynniki czynią wino wytrawnym. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuń