Pierwszy
adwentowy płomień już płonie.Jeszcze trzy i... po wszystkim.
No właśnie. Po wszystkim czy... przed wszystkim...?
Jaki to będzie czas? Czemu będzie służył? Co przyniesie? Czym zaowocuje?
Czy to po prostu kolejny grudzień w życiu, który trzeba przeżyć albo nawet tylko przetrwać...?
I w tym miejscu powinna nastąpić litania życzeń, oczekiwań, lista tradycji do przepraktykowania, spis potrzebnych zakupów, a może nawet postanowień adwentowych...
Pytanie tylko: PO CO...?
Czy piękno i sukces tego czasu i kończących go świątecznych dni będziemy mierzyli ilością potraw na wigilijnym stole, poziomem odśpiewanych kolęd, czy długością wstążek po podarkach?
Można. I też będzie pięknie!
Tylko skupieni na tym co zwykle, jak zwykle znów stracimy to co zwykle – ISTOTĘ!
No właśnie. Po wszystkim czy... przed wszystkim...?
Jaki to będzie czas? Czemu będzie służył? Co przyniesie? Czym zaowocuje?
Czy to po prostu kolejny grudzień w życiu, który trzeba przeżyć albo nawet tylko przetrwać...?
I w tym miejscu powinna nastąpić litania życzeń, oczekiwań, lista tradycji do przepraktykowania, spis potrzebnych zakupów, a może nawet postanowień adwentowych...
Pytanie tylko: PO CO...?
Czy piękno i sukces tego czasu i kończących go świątecznych dni będziemy mierzyli ilością potraw na wigilijnym stole, poziomem odśpiewanych kolęd, czy długością wstążek po podarkach?
Można. I też będzie pięknie!
Tylko skupieni na tym co zwykle, jak zwykle znów stracimy to co zwykle – ISTOTĘ!
Może więc zamiast koncentrować wysiłki na sprzątaniu mieszkania lepiej
popracować nad wysprzątaniem...własnego wnętrza...?
Może zamiast na dekoracji drzewka skupić się na „udekorowaniu” własnej twarzy SZCZERYM, życzliwym uśmiechem...?
Może na miejsce spędzonych długich godzin w centrach handlowych i wydawania gór pieniędzy na prezenty, zainwestować swój czas w SPOTKANIE z drugim człowiekiem i podarowanie mu swojej uwagi, troski, OBECNOŚCI...?
Może... może... może...
Może zamiast na dekoracji drzewka skupić się na „udekorowaniu” własnej twarzy SZCZERYM, życzliwym uśmiechem...?
Może na miejsce spędzonych długich godzin w centrach handlowych i wydawania gór pieniędzy na prezenty, zainwestować swój czas w SPOTKANIE z drugim człowiekiem i podarowanie mu swojej uwagi, troski, OBECNOŚCI...?
Może... może... może...
NARODZINY, które winniśmy świętować w tych dniach, nie dokonały się w blasku świecidełek, przy suto zastawionym dwunastoma potrawami stole, pośród zapachu świerku i cieple kominka. To się stało w ciemnej i zimnej grocie – miejscu schronienia dla zwierząt! Ale to blask radości Rodziców i ciepło Ich miłości sprawiły, że miejsce to zmieniło się w coś wyjątkowego. Tak wyjątkowego, że stały się momentem zwrotnym w historii.
Może przeżyliśmy już 40, 60, 88 świąt ale nigdy jeszcze... Bożego Narodzenia...?
Może przeżyliśmy już 40, 60, 88 wigilijnych wieczerzy ale nigdy jeszcze nic się po nich nie Narodziło...?
Może zatem czas zająć się wreszcie tym „Betlejem”, które nosimy w sobie i tam posprzątać, tam przygotować miejsce na Nowe Życie....?
www.seehome.pl |
Może to wszystko brzmi jak fantazja... ?Może...
A może jednak warto spróbować...? Może...
A jeśli to okażą się być już nasze ostatnie święta...? Może...
MOŻE więc to wreszcie wcale nie będzie „święta, święta i...” a zupełnie NOWY POCZĄTEK!!!
Może...
Możesz!!!
„Boże Narodzenie jest zawsze... kiedy tego chcemy...”
mEwa
Piękne rozważania :). Mądre słowa dają wiele do przemyślenia :). Dla tego dla mnie czas adwentu to czas analiz i przemyśleń :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa :)
Marta :)
Ewuś... dziękuje Ci za tych kilka słów. Pięknie to ujęłaś. Ściskam
OdpowiedzUsuńpięknie powiedziane
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie napisałaś, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoruszyło mnie zdanie o ostatnich świętach ;(
OdpowiedzUsuńpięknie Ewa napisałaś :))))
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, tak od serca :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie to napisałaś Moja Droga:))) Chwila refleksji i zastanowienie....co tak naprawdę jest ważne?
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam.
To co nam napisałaś Droga Ewo - wzruszające i mądre a zarazem taki naturalne. Pozdrawiam Cię z samego serduszka. Ps. też nie wierzę Mikołajowi z napojami z dużej oświetlonej ciężarówki,
OdpowiedzUsuńPieknie to podsumowałaś. Boże Narodzenie jest zawsze! Masz rację i taka chwila refleksji zawsze się przydaje, bo od czegoś trzeba zacząć, a zawsze najlepiej od samego siebie.
OdpowiedzUsuńBuziaki Ewka
Myślę, że masz rację dla wielu z Nas to tylko święta kolejne, ale na szczęście nie dla Wszystkich, wielu moich znajomych podchodzi właśnie d samego czasu oczekiwania jak i samego Bożego Narodzenia, jako czasu podsumowań, zmian na lepsze, przynajmniej prób i analizowania ostatniego czasu, który upływa w strasznym tempie, bo żyjemy coraz szybciej, a dekoracja domu, stołu czy prezentów to tylko dodatek do najważniejszego czasu, który spędzamy w gronie rodzinnym, nawet jeżeli ktoś zabłądził może zawrócić. Pozdrawiam Agata :)
OdpowiedzUsuńMądre słowa, oczywiście, że najważniejsze jest wnętrze a tak często się o tym zapomina w dzisiejszym świecie. Masz rację Boże Narodzenie może być każdego dnia, wystarczy odrobina dobrej woli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Ewuniu - D.
Gubimy pierwotne znaczenie świąt - jakichkolwiek świąt, wolnej niedzieli, weekendu, postu...wszystkiego.
OdpowiedzUsuńCzy da się odzyskać, to co prawdziwe, głębsze, mocniej przeżywane? Może...
Niestety każdy sam musi to zrobić.
Dobrego czasy Ci życzę. Dobrych ludzi wkoło i Nowego Początku :)
Z czasem dojrzałam do zaglądania w siebie, do analizowania chwili, ale czasem to MOŻE wcina mi się w życie i nawet krzyczy - MOŻE JEDNAK NIE ?!?!?!?
OdpowiedzUsuńAle często wygrywam z tym MOŻE i doceniam to co mam :)))
Swietnie napisane!
OdpowiedzUsuńpozdr i zapraszam do nas
Ewuniu, piękne, mądre słowa... ściskam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńOj Ewo piękne rozważania. Ja w tym roku przeżywam niezwykle każdy dzień adwentu. Narodzenie Pana zbliża mnie nieuchronnie do narodzenia kolejnego ważnego człowieka w moim życiu. Z jednej strony obawy, a z drugiej niezwykła ekscytacja, dlatego ja już czuję magię tych Świąt ;)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane i mądrze przede wszystkim.
OdpowiedzUsuńDaje do myślenia...
OdpowiedzUsuńNiezwykle pięknie i mądrze napisane.Podpisuję się pod tym obiema rękami.
OdpowiedzUsuńOby u mnie tez było tak jak piszesz...
ściskam
Mądre słowa! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie napisane. Daje do myślenia
OdpowiedzUsuńPiękny tekst a przy tym cudowne prace Twoich rąk :)
OdpowiedzUsuńDoskonałość w każdym calu :)
Bardzo mądre słowa. Tak często ucieka nam to, co jest ważne... Warto przypominać sobie sedno tych świąt, że Jezus narodził się dla nas, żebyśmy mogli być zbawieni, i dlatego jest się z czego cieszyć :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś i masz rację... Grudzień to piękny czas na to aby poddać się pewnej refleksji, aby zastanowić się nad tym co ważne, dokonać pewnych zmian, skopić się na tym co jest naprawdę istotne. Choć przygotowanie domu, wigilijnej kolacji, szykowanie prezentów, to też cudowna cześć tego pięknego okresu:)) Najważniejsze to po prostu nie zapomnieć o tym co w tym czasie jest najistotniejsze i dostrzeżenie Świąt z szerszej perspektywy, a nie tylko tej komercyjnej...
OdpowiedzUsuńDobre słowo . . daje do myślenia, choć dla mnie - dokładnie jak napisałaś - ja muszę przeżyć te święta. Dla mnie mogą nie istnieć. wszystko to co w życiu ważne nie potrzebuje świąt, całej tej magii, prezentów, potrzebuje dobra na co dzień, w zwykły dzień, a to niestety nie istnieje. Wszystko trzeba jakoś przeżyć.
OdpowiedzUsuńDziś już luty, ale cieszę się że mogłam te słowa przeczytać. :)
OdpowiedzUsuń